Polacy najbardziej sfrustrowani w małżeństwie? - Artykuł
Znajdź nas na

Polub Familie.pl na Facebooku

Poleć link znajomym

Polacy najbardziej sfrustrowani w małżeństwie?

Wielu naukowców dowodzi, że stałość uczuć to nie tylko u ludzi, ale nawet w całej przyrodzie wielka rzadkość, a jednak globalny sondaż miesięcznika Reader’s Digest wykazał, że większość ankietowanych wybrałaby tę samą osobę, gdyby raz jeszcze miała stanąć na ślubnym kobiercu.

Polacy najbardziej sfrustrowani w małżeństwie?

Autor zdjęcia/źródło: Sxc.hu

Średnio, w 15 krajach, 68% procent powiedziałoby magiczne „tak“ temu samemu mężowi lub żonie. 

Rekord biją Chiny – tam aż 83% ankietowanych, mając wolny wybór, odnowiłoby swoje śluby. Wysokie notowania mają współmałżonkowie również w takich krajach jak Niemcy czy Australia. 

W Polsce sytuacja nie wygląda zbyt różowo. Co prawda większość ankietowanych, bo 57%, poślubiłaby jeszcze raz tę samą osobę, ale to wynik dużo słabszy niż w innych krajach. 

Dlaczego akurat w naszym kraju te statystyki są tak niekorzystne? Jak odnowić romans w swoim związku? 

Najnowsze komentarze

  • Awatar użytkownika dziecinka
    dziecinkaIkona zgłaszania komentarza
    <span>Witam Cię na początek:) ładne słowa:)</span>
  • Awatar użytkownika madalenadelamur
    madalenadelamurIkona zgłaszania komentarza
    <span>Ja nie zamieniłabym mojego partnera na nikogo innego bo ten to SKARB NAD SKARBAMI...Nie mam niczego innego cenniejszego od męża.<strong>A prawdą są też słowa jeśli przed ślubem jest dobrze to po nim jest tak samo...</strong>U nas po ślubie zmieniło się,ale na lepsze jest wspaniale...Małżeństwo to patrzenie w tym samym kierunku nic innego nie powinno się liczyć tylko <strong>MIŁOŚĆ I MY</strong>...CHOCIAŻ NIE KAŻDY TAK MYŚLI NIESTETY...DLA NIEKTÓRYCH ŚLUB JEST WSPANIAŁYM POWODEM DO SZYBKIEGO ROZWODU HIHIHI.</span>
  • Awatar użytkownika Babcia Ali
    Babcia AliIkona zgłaszania komentarza
    <span>Zastanawiam się co nazywamy frustracją? Życie w małżeństwie nie należy do łatwych wyborów. Bo wcześniej czy później  kończy się sielanka i zauroczenie. Coraz częściej wcześniej. A skoro wybraliśmy taką drogę życia, to fakt musimy dbać aby przetrwać wiele niepowodzeń. Bo przecież następują szybo problemy finansowe. Z racji utraty pracy, z racji urodzenia się dziecka lub dzieci, z racji chęci posiadania wielu rzeczy materialnych. Ja wiem pieniądze nie przynoszą szczęścia ale bardzo mu pomagają albo ich brak umniejsza to szczęście. A dbać o małżęństwo muszą obie strony. A najczęściej, to na kobietę spada ten obowiązek. Niby jest tą kapłanką ogniska domowego. Ale z doświadczenia swojego, swoich najbliższych i znajomych widzę, że mężowie nie bardzo jej w tym pomagają. A wręcz robią wszystko aby małżeństwo rozpadło się albo w najlepszym razie przełaziło przez palce. I taki stan trwa miesiącami, latami a potem przechodzi w przyzwyczajenie. I małżonków wiążą najpierw wspólne dzieci ( to jeszcze nie jest takie złe), wspólne mieszkanie, dom , samochód itp. A gdy dzieci pozakładają rodziny i wyprowadzą się pozostaje pustka. A wówczas przychodzi czas na powtórne narzeczeństwo. I jeśli się bardzo zechce, to jest pięknie. Małżonkowie mają czas dla siebie. I wtedy można si odrodzić. Potrzeb nie jest za wiele, bo rzeczy materialne jakieś już są. Spacery nic nie kosztują, zaskórniaki można wydać według uznania na kino, teatr lub na pocieszajki- niespodzianki dla wnuków ( najczęśćiej). I wtedy można żyć długo i szczęśliwie.   </span>