W środku włoskiego lipca, przy małej lodziarni w Rimini, moja córka podeszła do lady, spojrzała na sprzedawcę i powiedziała:
– One strawberry, please.
Bez mojego szeptania do ucha, bez zachęty. Po prostu – sama. I kiedy wróciła z rożkiem i dumą wypisaną na twarzy, zrozumiałam, że te wszystkie drobne, codzienne lekcje angielskiego naprawdę mają znaczenie.
Nie była to żadna rewolucja. Ot, 25 minut co kilka dni, przed wyjazdem. Laptop, słuchawki i sympatyczna nauczycielka z drugiego końca świata, która nie mówiła po polsku ani słowa – ale jakoś świetnie rozumiała moje dziecko. To był Novakid.
Dlaczego o tym piszę?
Bo jako mama wiem, że wakacje to nie tylko plaża i gofry. To czas, kiedy dzieci rosną szybciej. Widzą więcej. Uczą się bez wysiłku – przez doświadczenie. I jeśli chcesz, żeby Twoje dziecko zobaczyło, po co mu ten angielski, wakacje to idealny moment, by mu to pokazać.
Nie jako korepetycje. Nie jako przymus.
Jako przygoda.
Novakid podróżuje razem z nami
Wiesz, co jest najcenniejsze w nauce przez Novakid? To, że nie trzeba rezygnować z wakacyjnej wolności, żeby dziecko czegoś się nauczyło.
Nie trzeba przekładać lekcji, denerwować się grafikami szkół językowych, ani wracać wcześniej z wyjazdu, żeby „nadrobić zaległości”.
Zamiast tego – wystarczy laptop lub tablet i 25 minut, kiedy Ty pijesz kawę w cieniu oliwki, a Twoje dziecko właśnie opowiada o swoich wakacjach... po angielsku.
A potem razem idziecie na lody.
Język, który dziecko widzi w użyciu
Nie trzeba tłumaczyć, czym jest „present continuous”, jeśli Twoje dziecko właśnie słyszy:
– We are boarding now, please go to gate B14.
Nie trzeba się zastanawiać, jak uczyć słówek, gdy maluch sam mówi:
– I want orange juice, not apple.
Dla dzieci język to nie teoria – to przygoda. To coś, co pozwala zamówić pizzę, zapytać o drogę, dogadać się na placu zabaw z nowym kolegą z Holandii.
I dokładnie tak uczą się z Novakid – nie poprzez wkuwanie, ale poprzez działanie, mówienie, śmianie się i granie.
Czy to działa?
Zawsze byłam sceptyczna wobec platform online. Ale po kilku tygodniach z Novakid zauważyłam coś niesamowitego: moje dziecko samo prosiło o kolejną lekcję.
Dlaczego? Bo to nie była „lekcja” w starym rozumieniu. To było spotkanie z kimś fajnym, z kim można pogadać, pośmiać się i nauczyć kilku słów, które potem – co za magia! – działają w prawdziwym świecie.
A może i Wasze dziecko przeżyje swoją językową przygodę tego lata?
W Novakid nauka angielskiego to zabawa, rozmowa i kontakt z żywym językiem – od pierwszych minut. Każda lekcja to 25 minut indywidualnych zajęć online z lektorem – najczęściej native speakerem – który mówi do dziecka wyłącznie po angielsku, ale w sposób pełen ciepła, gestów, rysunków i gier, dzięki czemu dzieci rozumieją więcej, niż mogłoby się wydawać.
Nie potrzeba podręczników. Nie trzeba nic drukować.
Wystarczy tablet lub laptop i wygodne miejsce – choćby na tarasie, w domku letniskowym albo w pokoju hotelowym. Platforma jest zaprojektowana specjalnie dla dzieci – kolorowa, intuicyjna i pełna interaktywnych zadań. A cały system nauczania opiera się na metodzie immersji językowej – dziecko uczy się angielskiego tak, jak kiedyś uczyło się polskiego: przez słuchanie, powtarzanie i codzienny kontakt.
Każde dziecko ma swój profil, śledzi postępy, zdobywa odznaki, a rodzic dostaje raport po każdej lekcji. Można uczyć się rano, wieczorem, nawet w weekend – wszystko działa na zasadzie elastycznego grafiku dopasowanego do Waszego rytmu dnia.
Zapisz się na bezpłatną lekcję próbną z Novakid.
Bo z angielskim w plecaku świat naprawdę stoi otworem.