Zadzwonili z firmy we wtorek. W środę byłam po raz pierwszy. Na razie objęłam stanowisko obserwacyjne. Także obserwowałam i pierwsze słowo jakie mi przyszło do głowy to CHAOS. Nowy oddział, nowi ludzie, jeszcze nie do końca zgrane i dopracowane. Ale atmosfera wydaje się być naprawdę fajna. Mam nadzieję, że zdania nie zmienię.
Od jutra przyjeżdża ktoś mnie szkolić, więc chaos wreszcie przestanie być chaosem. Będę pracowała z trzema panami (póki co). S. - młody adehadowiec
, ale juz go polubiłam. Wszędzie go pełno, duzo gada i ma wszystko w nosie. P.- odwrotność S., powolny, dokładny i taki...misiowaty. I na koniec T., z nim najkrócej sie widziałam, bo kierowca, ale pierwsze wrażenie to typ zrzędząco - narzekający. Moze sie mylę. czas pokaże.
Smyk zostaje jednak z babcią, bo na kolejny miesiąc zapłacenia Bajlandii kasy nam zabrakło. póki co babcia pełna energii i zapału, a Młody w babci zakochany.
Oby tak dalej:))
Zamknij