Kochani, nawet nie wiecie ile osób z Waszego otoczenia poddało sie aborcji. One o tym nie trąbią na lewo i prawo. Same sobie żyją z tym problemem. Jedne przeszły obojetnie, inne mniej lub bardziej przeżywały.
Łatwo jest osądzać gdy żyje się w dobie ogólnodostępnych prezerwatyw, tabletek i głośnych dyskusji o kalendarzykach.
Kiedyś tak nie było. To był temat tabu i zero zabezpieczeń. No chyba, ze szklanka wody "zamiast".
A i mężczyżni byli mniej odpowiedzialni za to co czynią. Zdarzały się często sytuacje gdy mężowie domagali się spełniania małżeńskiego obowiązku i nic ich to nie obchodziło. Znam takie sytuacje.
I to takie sytuacje były często powodem korzystania z dostępnej aborcji. Bo poddawały się jej nie tylko panny.
Zdarzały się też aborcje z medycznego punktu widzenia. A medycyna 50 , 40 lub nawet 30 lat temu była zupełnie inną medycyną. Wiele kobiet będących wówczas w ciązy uratowano przez taki zabieg. A były one też już matkami.
Teraz bardzo często kobiety całe ciąże leżą w łóżkach ze względu na stan zdrowia matki lub dziecka. Kiedyś tak nie było. Wywoływano, poronienia lub ciązę przerywano. Częściej tez dochodziło do samoistnych poronień.
A więc cieszmy się, że już teraz tak nie jest.
I nie kłóćmy się się, bo każdy ma prawo do innego zdania. I każdy ma swoje argumenty, które pragnie przekazać innym.
I dobrze, bo w ten sposób może pomóc każdemu z nas w zrozumieniu tak bolesnego problemu jakim jest aborcja.