Kurcze powiem Wam, ze mnie mama bardzo gonila do sprzatania, ale jedna rzecz w ktorej zawsze panowal balagan byla szafka w biurku, az wujek sie smial ,ze jak ja otwieram to musze uciekac zeby mnie cos nie przywalilo tam. Gdy juz jestem zona i mama, i musze dbac sama o porzadek bo nikt tego za mnie nie zrobi, to jestem uczulona na syf, gdy ktos balagani z lenistwa nie wynosi naczyn, bierze swieze, a nie wyniesie chociaz do zlewu tych uzytych.
Znow moja ciocia na swoich synow ma taki sposob, ze ma swoj kubek i talerz i je chowa, a gdy im zabraknie jzu kubkow i talerzy wtedy sa zmuszeni sprzatnac, i coz...podzialalo :)