Szymon uwielbia sprzątać :) Ostatnio była u mnie moja siostra i Mama. Położyłam na ławę ciacho, które wcześniej upiekłam i rozłożyłam talerzyki i łyżeczki przed każdą. Szymon zaczął paluszkiem pokazywać na ciasto i na talerzyki, dając gościom do zrozumienia, żeby sobie nałożyły. Gdy przez dłuższą chwilę nie nałożyły sobie ciasta, Szymuś się zdenerwował, pozbierał talerzyki i odniósł do kuchni, do zlewu Nie chcą słuchać, to nie będą jadły :)
To samo jak jemy obiad i widzi, że już ja czy Mąż kończymy, to już stoi przy nas, żeby móc talerz zabrać. Nieraz mi nie pozwoli zjeść do końca, tylko talerz wyrywa :) A Mąż jak pije piwko i przechyli mocno puszkę to dla Szymuśka znak, że już ma mało i za chwilę trzeba będzie wyrzucić puszkę ;) Z tym wyrzucaniem do kosza, to stwierdziliśmy, że musimy mu kupić jego własny kosz na śmieci, bo już mamy dość otwierania mu jakieś 30 razy dziennie szafki z koszem na smieci, bo On byle okruszek na podłosze znajdzie i już przychodzi, żeby mu szafkę otworzyć :)
A i jeszcze bardzo nie lubi jak mam bose stopy. Idzie wtedy do szuflady z moimi skarpetkami, przynosi mi skarpetki i pokazuje, żeby je założyć :D
Noo i teraz najlepsze. Jak słyszy pikanie pralki, oznajmujące koniec prania, to cokolwiek by nie robił, przerywa i leci do łazienki otworzyć pralkę :)
Takich śmiesznych sytuacji codziennie mnóstwo ;)