8 grudnia 2010 19:14 | ID: 347842
8 grudnia 2010 19:42 | ID: 347876
22 stycznia 2011 19:08 | ID: 389724
Czytałam książkę "Bez mojej zgody"- piękna, polecam każdemu, ryczałam jak bóbr. Potem obejrzałam film, bardzo mnie rozczarował...
23 stycznia 2011 13:03 | ID: 390237
Moge juz oficjalnie potwierdzic ze Trylogia Millenium (Stiega Larssson) jest duzo lepsza od filmow! Filmy sa dobre, podobaly mi sie bardzo, ale nieco zmianiono w nich fabule i wycieto wiele watkow, ktore w ksiazkach zapieraly dech w piersiach!
23 stycznia 2011 13:08 | ID: 390248
Ja dużo czytam i rzadko kiedy spotykam się z sytuacją, żeby film był lepszy od książki. Raz pamiętam jak Mąż chciał mi sprawić przyjemność i ściągnął mi "Miasteczko Salem", bo zobaczył, że książka strasznie mnie wciągła. Ja już nie mogąc doczekać się filmu, obejrzałam go zanim skończyłam czytać książkę. Film był tak bardzo beznadziejny, że zniechęcił mnie to nawet do skończenia książki...
23 stycznia 2011 13:14 | ID: 390260
Ja dużo czytam i rzadko kiedy spotykam się z sytuacją, żeby film był lepszy od książki. Raz pamiętam jak Mąż chciał mi sprawić przyjemność i ściągnął mi "Miasteczko Salem", bo zobaczył, że książka strasznie mnie wciągła. Ja już nie mogąc doczekać się filmu, obejrzałam go zanim skończyłam czytać książkę. Film był tak bardzo beznadziejny, że zniechęcił mnie to nawet do skończenia książki...
Ja się z taka sytuacją nie spotkałem, żeby film był lepszy.
23 stycznia 2011 13:18 | ID: 390271
Ja dużo czytam i rzadko kiedy spotykam się z sytuacją, żeby film był lepszy od książki. Raz pamiętam jak Mąż chciał mi sprawić przyjemność i ściągnął mi "Miasteczko Salem", bo zobaczył, że książka strasznie mnie wciągła. Ja już nie mogąc doczekać się filmu, obejrzałam go zanim skończyłam czytać książkę. Film był tak bardzo beznadziejny, że zniechęcił mnie to nawet do skończenia książki...
Ja się z taka sytuacją nie spotkałem, żeby film był lepszy.
Ja tak myślę i myślę i właściwie też się nie spotkałam :) Książka to jest książka. A film tworzy się w głowie :D
23 stycznia 2011 14:00 | ID: 390336
Ja też raczej nie spotkałam się z filmem lepszym od książki
Pamiętnik gejszy, nostalgia anioła.. to było rozczarowanie kiedy skończyłam książkę i obejrzałam film.
Jedynie co to 1 cz. brigget jones była wg mnie całkiem fajnie zrobiona jeżeli chodzi o film i porównując to do ksiązki :D
25 czerwca 2011 11:09 | ID: 570598
"Biała Masajka" - lepsza w moim mniemaniu okazała się książka.
23 lipca 2011 13:18 | ID: 595591
Jakoś zupelnie przez przypadek sięgnęłam po książkę "Wykolejony" Jamesa Siegel'a i nie powiem książka bardzo mi się spodobała, kilka dni później obejrzalam film... i prawdę mówiąc z trudem wytrwałam do końca, bo film to totalna tragedia.
23 lipca 2011 23:12 | ID: 596066
oczywiscie saga zmierzch...ksiazka super bez porównania z filmem...
17 października 2012 16:50 | ID: 847478
Ja mam tak z Kalicińską, ekramizacje są fajne, ale ksiązki dużo lepsze. Teraz czytam "Irenę" i naprawde jest genialna, opowiada o trzech pokoleniach kobiet babce, matce i córce, o tym co je łączy a co dzieli. Ciężko się oderwać.
17 października 2012 21:22 | ID: 847553
oczywiscie saga zmierzch...ksiazka super bez porównania z filmem...
zgadzam się
19 listopada 2013 22:15 | ID: 1044438
Ja byłam strasznie zawiedziona filmem Wyznania zakupoholiczki - ksiażka rewelacyjna, a film beznadziejnie płytka, durna komedia, nie poruszająca wcale istaty problemu :(
ale są też pozytywne, np Zmierzch był lepszy od grafomańskiej książki, Igrzyska smierci ekranizacja dorównała poziomem ksiażce. A Hobbbit podobno nawet lepszy od ksiązki, ale musze wreszcie obejrzeć, bo niestety jeszce nie miałam okazji :(
20 listopada 2013 12:55 | ID: 1044715
O to temat rzeka, znam mnóstwo tytułów filmowych tak samo dobrych jak ich odpowiedniki książkowe: "Wariatka z Alabamy", "Biały Oleander", "Czekolada" - chocby te wg mnie bardzo udane jeśli chodzi o porównanie książka film, Nawiązująć zaś do powyszej odpowiedzi:
Igrzysk nie czytałam - film świetny, Trylogia: Władcy... - podobałą mi się (reżyser ogarnął mnogośc bohaterów, bo ja ledwo), "Mgły Avalonu" np. ekranizacja nie do końca mi podchodziła (może ze to starsza rzecz) a "Hobbit" (mimo pierwotnego szoku, że aż na III cz. jest szykowany) po piwerwszej podobało mi sie...
A, jeszcze najlepsza ekranizacja książki z bardzo starych - to moim zdaniem "Zabić drozda" (jedyna książka Harper Lee 1960r ) - Cudna rzecz ;-)
20 listopada 2013 15:20 | ID: 1044804
A ja byłam na filmie "Igrzyska śmierci. W pierścieniu ognia" - udało mi sie ten film przedpremierowo obejrzec, na specjalnym pokazie. I tu jestem zdania, że film dał radę książce. Jenifer Lawrence, która gra role Katniss, ma na swoim koncie oskara i to widac. Jest tak emocjonalna, ze ogladajac poszczególne sceny filmu az dreszcze po plecach chodza. Nie mówiąć juz o innych znakomitych aktorach, którzy tam graja - film tu jest równy książce jak nie lepszy.
21 listopada 2013 12:14 | ID: 1045147
A ja byłam na filmie "Igrzyska śmierci. W pierścieniu ognia" - udało mi sie ten film przedpremierowo obejrzec, na specjalnym pokazie. I tu jestem zdania, że film dał radę książce. Jenifer Lawrence, która gra role Katniss, ma na swoim koncie oskara i to widac. Jest tak emocjonalna, ze ogladajac poszczególne sceny filmu az dreszcze po plecach chodza. Nie mówiąć juz o innych znakomitych aktorach, którzy tam graja - film tu jest równy książce jak nie lepszy.
Ja tez sie wybieram na to do kina:) Poprzednia czesc bardzo mi sie podobala... Tez uwazam, ze film dal, a rzadko mozna to powiedziec o ekranizacjach...
21 listopada 2013 13:15 | ID: 1045186
A film Życie Pi choćby bardzo mi sie podobał, a ksiażka tez podobno jest rewelacyjna, właśnie mam zamiar sprawdzić. ;-)
21 listopada 2013 14:10 | ID: 1045202
Serialowe ekranizacje też dają radę. :) Chociażby taki True Blood, już niewspominając o WD, czy grze o tron - to też ekranizacje.
WikaG- właśnie wiem, że coś musiało być, bo się pojawiają recenzje filmu. Zazdroszczę!
21 listopada 2013 20:44 | ID: 1045381
Ja zazwyczaj jestem zwolenniczką, że najpierw książka, a później film ,o wiadomo, że najcześciej wątki poboczne są ucinane, a jednak one również dają klimat powieści. Przykładowo Władcę Pierścieni (film) trochę zmienili, po to by był bardziej w klimacie Hollywood (np. wątek miłosny Aragorna i Arweny). Co do Igrzysk śmirci, to również przeczytałam najpierw ksiażkę (tak mnie wciągnęła, że od całą trylogię) i film bardzo mi się podbał przede wszystkim od strony wizualnej. Scenariusz też dostosowany do 2-godzinnego filmu. Mam nadzieję, że "W pierścieniu ognia" również mnie nie rozczaruje.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.