Nikt go nie lubi. No może bardzo niewiele osób. A tradycyjnie musi być na stole wigilijnym. Czy ktoś mi wyjaśni dlaczego?
Ja akurat lubię karpia. I kupiłam go tylko dla siebie. Ale też nie wiem dlaczego?
20 grudnia 2013 08:05 | ID: 1056923
20 grudnia 2013 08:27 | ID: 1056927
Nie znam pochodzenia tradycji karpiowej, ale u na s w domu zawsze się go jadło. W tym roku też bedzie troszkę karpika, ale tylko smażony. Żadne karpie w galarecie, czy w innych wynalazkach
20 grudnia 2013 08:38 | ID: 1056930
20 grudnia 2013 08:40 | ID: 1056932
Nie znam pochodzenia tradycji karpiowej, ale u na s w domu zawsze się go jadło. W tym roku też bedzie troszkę karpika, ale tylko smażony. Żadne karpie w galarecie, czy w innych wynalazkach
Karp zagościł u nas po II wojnie i był jedyną dostępną rybą w PRL-u oto jego tradycja w Polsce - wcześniej jadano rybę o nazwie Pańska i była droga i małodostępna więc jak to komuna zmieniła ją na Karpia
20 grudnia 2013 08:53 | ID: 1056936
Nie znam pochodzenia tradycji karpiowej, ale u na s w domu zawsze się go jadło. W tym roku też bedzie troszkę karpika, ale tylko smażony. Żadne karpie w galarecie, czy w innych wynalazkach
Karp zagościł u nas po II wojnie i był jedyną dostępną rybą w PRL-u oto jego tradycja w Polsce - wcześniej jadano rybę o nazwie Pańska i była droga i małodostępna więc jak to komuna zmieniła ją na Karpia
Dzięki !!! Może on i jest Pański taki tłusty...
20 grudnia 2013 09:13 | ID: 1056945
Nie znam pochodzenia tradycji karpiowej, ale u na s w domu zawsze się go jadło. W tym roku też bedzie troszkę karpika, ale tylko smażony. Żadne karpie w galarecie, czy w innych wynalazkach
Karp zagościł u nas po II wojnie i był jedyną dostępną rybą w PRL-u oto jego tradycja w Polsce - wcześniej jadano rybę o nazwie Pańska i była droga i małodostępna więc jak to komuna zmieniła ją na Karpia
Dzięki !!! Może on i jest Pański taki tłusty...
No to dam Ci info odnośnie tego karpia i jego tłustości :)
Mięso karpia jest cenionym produktem dietetycznym i skutecznie konkuruje z innymi rodzajami białego mięsa. Zawiera, bowiem stosunkowo niewiele tłuszczu:)
20 grudnia 2013 09:22 | ID: 1056950
Karpia lubie, ale tylko wtedy, gdy jest dobrze ;rzyrządzony:) ja osobiście wogóle za rybami nie przepadam, ale moje chłopaki je uwielbiają;)
20 grudnia 2013 09:24 | ID: 1056953
Szczerze przyznam, ze do tej pory nie miałam pojęcia o pochodzeniu tej tradycji.Ile tu się człowiek moze dowiedzieć:)
20 grudnia 2013 09:25 | ID: 1056955
Ja przyznam szczerze, że nie jadłam nigdy karpia i nigdy nie było go u mnie w domu na Wigilii, teraz w moim domu też go nie będzie (tradycja to tradycja). U nasz tradycyjnie jest śledź, dorsz i może szczupak będzie w tym roku (zobaczymy).
20 grudnia 2013 09:38 | ID: 1056962
U mnie w domu tylko ja i teść jemy karpia - ja lubię bardzo, choć i mnie nie zawsze smakuje. Przyrządzam zawsze tak samo, więc pewnie zależy to od sposobu hodowli.
20 grudnia 2013 10:45 | ID: 1056994
Jest tyle dobrych ryb, ale karpia nie lubię
20 grudnia 2013 11:41 | ID: 1057027
bo taka jest tradycja i ją się szanuje
20 grudnia 2013 11:48 | ID: 1057033
bo taka jest tradycja i ją się szanuje
ale tą tradycje zafundował nam komunizm i nadal jesteśmy nieświadomi tego - ja nie widzę powodu by to szanować - do dziś pielęgnujemy wiele obyczajów przekazanych nam przez Towarzyszy:)
20 grudnia 2013 12:06 | ID: 1057037
Jest rok 1948 i na arenę dziejów wkracza Minister Hilary Minc z atrakcyjnym hasłem „karp na każdym polskim wigilijnym stole“.
Błędne przeświadczenie, że karp wigilijny to niezbywalna część rodzimej, staropolskiej tradycji jest nader rozpowszechnione. Wigilia bez karpia jest dla ogółu rodaków niewyobrażalna. Odpowiedzialny za taki stan rzeczy jest syn niejakiego Oskara Minca i Stefanii de domoFajersztajn, urodzony dawno temu, a zmarły w 1974 roku Hilary.
Karp nazywany jest równierz Wigilijnym symbolem komunistycznym.
Cała historia dlaczego karp itd jest długa .Kto wie co to komunizm może sobie łatwo poskładać wszystko do "kupy" i wywnioskować że wówczas karp był najbardziej dostępną i łatwa w hodowli rybą itd......
A ja osobiście karpia lubię takiego usmażonego na masełku
20 grudnia 2013 12:10 | ID: 1057038
Jest rok 1948 i na arenę dziejów wkracza Minister Hilary Minc z atrakcyjnym hasłem „karp na każdym polskim wigilijnym stole“.
Błędne przeświadczenie, że karp wigilijny to niezbywalna część rodzimej, staropolskiej tradycji jest nader rozpowszechnione. Wigilia bez karpia jest dla ogółu rodaków niewyobrażalna. Odpowiedzialny za taki stan rzeczy jest syn niejakiego Oskara Minca i Stefanii de domoFajersztajn, urodzony dawno temu, a zmarły w 1974 roku Hilary.
Karp nazywany jest równierz Wigilijnym symbolem komunistycznym.
Cała historia dlaczego karp itd jest długa .Kto wie co to komunizm może sobie łatwo poskładać wszystko do "kupy" i wywnioskować że wówczas karp był najbardziej dostępną i łatwa w hodowli rybą itd......
A ja osobiście karpia lubię takiego usmażonego na masełku
Karp jest pyszny i tu pełna zgoda :)
20 grudnia 2013 12:30 | ID: 1057046
Nie lubie karpia i nie będzie go na naszym stole. Ale u mnie w domu rodzinnym zawsze jest karp smażony, gotowany i w galarecie. I zawsze jest zjadany do ostatniego kawałeczka.
20 grudnia 2013 12:58 | ID: 1057050
U nas wigilia bez karpia to jak... Wielkanoc bez pisanek! Inne ryby to jadamy na obiad w piątek, ale nie zdarzyła się u nas wigilia bez karpia. Wprawdzie ja wolę w galarecie niż smażonego, ale zawsze jest i BYĆ MUSI!!!
20 grudnia 2013 13:23 | ID: 1057056
Lubię karpia a mimo to na wigilijnym stole go u nas nie będzie - musiałabym go zjeść sama ....
20 grudnia 2013 14:37 | ID: 1057085
Jest rok 1948 i na arenę dziejów wkracza Minister Hilary Minc z atrakcyjnym hasłem „karp na każdym polskim wigilijnym stole“.
Błędne przeświadczenie, że karp wigilijny to niezbywalna część rodzimej, staropolskiej tradycji jest nader rozpowszechnione. Wigilia bez karpia jest dla ogółu rodaków niewyobrażalna. Odpowiedzialny za taki stan rzeczy jest syn niejakiego Oskara Minca i Stefanii de domoFajersztajn, urodzony dawno temu, a zmarły w 1974 roku Hilary.
Karp nazywany jest równierz Wigilijnym symbolem komunistycznym.
Cała historia dlaczego karp itd jest długa .Kto wie co to komunizm może sobie łatwo poskładać wszystko do "kupy" i wywnioskować że wówczas karp był najbardziej dostępną i łatwa w hodowli rybą itd......
A ja osobiście karpia lubię takiego usmażonego na masełku
Moja mama ma 88 lat i mieszkała przed wojną pod Wilnem. Opowiada, ze u nich przed wojną też musiał byc karp.
A więc nie jest to wymysł "komunistyczny". Może po prostu musiała ta ryba trafić pod strzechy i każdy , nie tylko bardziej zamożny Polak miałby możliwośc jego skonsumowania.
Poza tym karp jest od dziesięcioleci ( nawet tych przedwojennych) bardzo powszechnym daniem ( nie tylko wigilijnym) na stołach węgierskich, austriackich i serbskich.
A czy znacie karpia po żydowsku. Jest pyszny i nie jest wymysłem powojennym , tym bardziej komunistycznym.
20 grudnia 2013 15:48 | ID: 1057107
Jest rok 1948 i na arenę dziejów wkracza Minister Hilary Minc z atrakcyjnym hasłem „karp na każdym polskim wigilijnym stole“.
Błędne przeświadczenie, że karp wigilijny to niezbywalna część rodzimej, staropolskiej tradycji jest nader rozpowszechnione. Wigilia bez karpia jest dla ogółu rodaków niewyobrażalna. Odpowiedzialny za taki stan rzeczy jest syn niejakiego Oskara Minca i Stefanii de domoFajersztajn, urodzony dawno temu, a zmarły w 1974 roku Hilary.
Karp nazywany jest równierz Wigilijnym symbolem komunistycznym.
Cała historia dlaczego karp itd jest długa .Kto wie co to komunizm może sobie łatwo poskładać wszystko do "kupy" i wywnioskować że wówczas karp był najbardziej dostępną i łatwa w hodowli rybą itd......
A ja osobiście karpia lubię takiego usmażonego na masełku
Moja mama ma 88 lat i mieszkała przed wojną pod Wilnem. Opowiada, ze u nich przed wojną też musiał byc karp.
A więc nie jest to wymysł "komunistyczny". Może po prostu musiała ta ryba trafić pod strzechy i każdy , nie tylko bardziej zamożny Polak miałby możliwośc jego skonsumowania.
Poza tym karp jest od dziesięcioleci ( nawet tych przedwojennych) bardzo powszechnym daniem ( nie tylko wigilijnym) na stołach węgierskich, austriackich i serbskich.
A czy znacie karpia po żydowsku. Jest pyszny i nie jest wymysłem powojennym , tym bardziej komunistycznym.
Mój tato też mieszkał w Wilnie. Opowiada, że w tamtych stronach karp i śledzie były podstawą wigili. Karpia po żydowsku w naszej rodzinie przygotowuje już trzecie pokolenie według przepisu babci - no może z czasem trochę go zmodyfikowano.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.