Opublikowany przez: madalenadelamur 2011-03-13 13:13:46
W sobotę 5 marca zostaliśmy zaproszeni przez znajomego na otwarcie jego baru.Oczywiście pojechaliśmy czułam się dobrze więc nie było jakichkolwiek przeciwskazań.Panowała miła,spokojna atmosfera.Do domu wróciliśmy o 21.00.Posiedzieliśmy przy telewizorze,porozmawialiśmy i poszliśmy położyć się spać.Mąż zasnał jednak ja miałam z tym problem.Przysnęłam na jakieś 30 minut i obudziłam się z dziwnym niepokojem...Po pewnym czasie zaczęłam odczuwać bóle przypominające menstruacyjne(tzw.przepowiadające),które z każdą chwilką narastały i były coraz częstsze-wiedziałam,że to skórcze.Obudziłam męża powiedziałam o bólu jednak nie mogliśmy się ruszyć z domku bez pomocy kogoś bliskiego.Mąż wypił piwko wieczorem i nie było mozliwości dojazdu...Zadzwoniliśmy po Kasię moją siostre bliźniaczkę.Przyjechała jak najszybciej się dało.Ja w tym czasie przygotowałam się jednak nie było to łatwe bo ból wciąż narastał.W czasie podróży do szpitala trudno było usiedzieć w miejscu,ale dałam radę.Poszliśmy na izbę przyjęć odrazu zostałam przyjęta na oddział położniczy (godzina 24.00).Zajęto się mną wypytano o każdy szcegół,zbadano,podłaczyli do KTG,które wykazywało skórcze.Jednak nie były zbyt silne jak dla mnie do wytrzymania.Położono mnie na sali poadno kroplówki,tabletki dzięki którym miały ustapić skórcze...Jednak one nadal się nasilały.Nie przespałam nocy gdyż bóle były mocniejsze z każdą minutą.Podłaczyli mnie do KTG a tam skórcze nie wykazywały prawdziwej mocy.O godzinie 12.00 już nie dawałam rady koleżanka z sali poprosiła pielęgniarke a ta doktora.Zbadał mnie-rozwarcie wskazywało 8 cm.Byłam bardzo zła,że nie chcięli mi uwierzyć jak bardzo boli.Po wizycie doktora nadeszła szybka decyzja...Badanie USG wskazywało położenie pośladkowe poród naturalny nie był możliwy.Przewieziono mnie na porodówkę a tam przygotowali do cięcia cesarskiego.Skórcze były tak okropne,że nie potrafiłam sobie z nimi poradzić.Przygotowanie trwało bardzo szybko bo 10 minut.Po 10 minutach byłam na bloku operacyjnym.Bezustannie płakałam...Bałam się o Oliwierka,że coŚ bedzie nie tak.Cała się trzęsłam i nie wiem czemu.To wszystko tak szybko się działo.Po 20 minutach zobaczyłam go a właściwie najpierw usłyszałam...Łeee...Łeee...Rozpłakałam się jak małe dzieckobo w końcu taki płacz u maluszka urodzonego w 33 tygodniu ciąży jest czymś nie zwykłym...Jednak płucka rozwinięte były prawidłowo.Położna pokazała mi maluszka...Ucałowałamgo w łapkę.Kiedy płakał zastanawiałam się jakie imię mu dać...Jednak poczekałam z tym na męża.Po operacji przewiziono mnie na salę.Na dole czekał mąż.No tak czekał naniespodziankę.Kiedy otworzyła się winda łza szczęścia poleciała mi po policzku.Powiedziałam do męża...Kochanie mamy synka.Odrazu się rozpłakał,płakalismy razem.Oliwierek dostał 9/10 punktów w skali Apgar.Prawda,że dużo jak na wcześniaczka?Mąż pomógł pielęgniarką zając sie mną po operacji,przełożyli mnie na moje łóżko.Byłam całkiem bezwładna.Nie czułam nóg,straszne to uczucie.Oliwerka zobaczyliśmy dopiero po 4 godzinach.Po porodzie został przeniesiony do inkubatora.Martwiłam się gdyż zotał podłączony do kroplówki i tak było przez 3 dni.Podawano mu sztuczny pokarm przez butelkę i z każdym dniem zjadał go więcej.Ja postanowiłam jednak ściągać swój pokarm.I teraz mam go mnóstwo jednak maluszek nie może jak narazie poradzić sobie z jedzeniem z piersi.Więc narazie pozostaje butelka jednak nie mam zamiaru się poddawać.Chcę karmić piersią i mama nadzieję,że uda nam się to.A co do cesarskiego cięcia nastepnego dnia byłam już na nogach.Bolało,ale motywował mnie Oliwierek,który samleżał obok w sali.Kiedy tylko usłyszałam płacz wstawałam i biegłam do niego.Nie było czasu na to by powiedzieć,że boli.Czuję się świetnie,blizna goi się szybko.Dzisiaj zdjęto mi szew.Jestem dumna Mamą,mąż dumnym Ojcem.Od 6.03.2011 jesteśmy rodzinką S.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
77.65.*.* 2015.04.18 23:11
skórcze..... litości
87.239.*.* 2011.10.08 14:01
Śliczny synuś! Ja mam termin na 6 marca 2012, już wiem, że to synuś, i już z mężem postanowiliśmy, że będzie Oliwierek :)
109.196.*.* 2011.06.27 13:05
Gratuluję syneczka ma bardzo ładne imie i bardzo pani współczuje takiego porodu też jestem w ciąży i nie chciałam bym przejść tego co pani życzę powodzenia
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.