Ania, Ty zwyczajnie jesteś od niego uzależniona. Co więcej, on prawdopodobnie zdaje sobie z tego sprawę i to wykorzystuje. Wiem, że to nie jest łatwe odciąć się od kogoś, kogo się kocha najbardziej na świecie, ale ten związek był (nadal jest) toksyczny. On Cię oplątał jak bluszcz, a Ty mimo, że nie możesz złapać oddechu, jeszcze ten bluszcz pielęgnujesz i wystawiasz jego liście do słońca. Tak nie można. Nie możesz wziąć w pracy urlopu, wyjechać gdzieś, daleko od niego? A później zmienić pracy? Ja wiem, że w dzisiejszych czasach praca nie leży na ulicy, ale to chodzi o Twoje zdrowie. A ono jest najcenniejsze. Nie top smutków w alkoholu, bo to nie jest dobre rozwiązanie. Na chwilę przyjdzie otępienie, ale rano? Kac. Podwójny. Fizyczny i moralny. I będzie jeszcze gorzej, a za chwilę z depresji wpadniesz w alkoholizm, bo to tak przyjemnie jest nic nie czuć. I nie będziesz wiedziała kiedy przestać. Nie rób tego, alkohol to nie jest Twój przyjaciel czy spowiednik.
Najważniejsze, że zdajesz sobie sprawę z tego, że psychicznie jest z Tobą źle. Spróbuj poszukać dobrego terapeuty, to nie jest wstyd prosić o pomoc i mówić o swoich problemach. Spotkaj się z terapeutą, bo nikt z nas na forum nie może wziąć takiej odpowiedzialności za Twoje zdrowie i życie. Możemy przy Tobie być, wysłuchać, ale z depresji żadne forum Cię nie wyciągnie.